Poprzednie książeczki skończyłam, a teraz czytam "Za oknem cukierni" Sarah-Kate Lynch. Opowieść o Lili, która w rzeczach znajduje zdjęcie wskazujące na to, że jej małżonek posiada drugą rodzinę we Włoszech. Nie zastanawiając się długo, wsiada w samolot i leci do Europy. W małym toskańskim miasteczku wpada w sidła tajnego stowarzyszenia, założonego przez 80- i 90-letnie wdowy. Jak na razie czyta się nieźle, staruszki dostarczają wielu powodów do uśmiechu...
Robótkowo nadal morskie wyszywanki do kartek... no i zaczęłam już podkładki, które mają z kartkami stanowić komplet. Jak na razie zaczęłam dziewiątą, więc jeszcze tylko 39 :)
Ale co tam... dam radę, mam czas do 8.06.
Jakbym miała jeszcze mało... właściwie co trzy- cztery dni piekę jakieś ciasta na zamówienie, dzisiaj były to dwa serniki... przed chwilą odebrane przez znajomego.
A co do wczorajszego święta, to od mojego "dziecia" dostałam pięknego storczyka :) Młody wie co matka lubi :)
I na dzisiaj wszystko. Zmykam dłubać kolejne podkładki... może jeszcze ze dwie dzisiaj machnę :)
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze... mam nadzieję, że w najbliższych dniach uda mi się dokończyć kartki i wtedy je Wam pokażę...
Pozdrawiam serdecznie