środa, 31 grudnia 2014

Wspólne czytanie i dzierganie ( 33 )

Ostatnia środa roku...
Chociaż dawno nie pisałam o książkach, trochę w tym temacie się działo.
Najpierw jednak małe podsumowanie.
Od 16 marca ( data założenia bloga ) przeczytałam 78 książek ( 28199 stron ). Średnio dało to ok. 94 stron ( wynik chyba nie najgorszy ). Czytałam książki własne, pożyczone od znajomych, wypożyczone z biblioteki oraz w formie elektronicznej.

Od ostatniego wpisu pochłonęłam:
  1. Monika A. Oleksa "Miłość w kasztanie zaklęta" - autorki chyba polecać nie trzeba; rzecz o miłości, przemianie i opiece dobrych aniołów :)
  2.  Agata Kołakowska " Wszystko co minęło" - o tym jak ucieczka od wcześniejszego życia wpływa na przemianę, nie tylko głównej bohaterki; czasem warto uwierzyć w dobre intencje
  3.  Marzena Nowak " Ciągłość urywana. Z pamiętnika prostytutki"- młoda dziewczyna w brudnym świecie
  4.  Katie Fforde "Powtórka z małżeństwa" - powtórne spotkanie małżonków doprowadza do wielu zabawnych sytuacji; ucieczka przed miłością nie zawsze jest konieczna :)
  5.  Debbie Macomber "Rose Harbor. Pensjonat wśród róż" - realizacja marzeń i ucieczka od wcześniejszego życia; splot historii kilku osób
  6.  Debbie Macomber "Rose Harbor. Wiosna w Różanej Przystani"- dalsze losy właścicielki pensjonatu i historie kolejnych jej gości.
To tak w skrócie...

Aktualnie czytam  Rachel Houch "Suknia ślubna. Historia właścicielki salonu sukien ślubnych oraz tajemniczej sukni zamkniętej w stuletnim kufrze...

Obiecałam pokazać w całości moją choineczkę. Jak już wcześniej wspominałam, pojechała w świat tuż po oprawie ( zdobi ścianę w małym niemieckim miasteczku pod francuską granicą, dlatego zdjęcia są tylko po wypraniu i wyprasowaniu.







 Co do innych robótek... to niewiele się dzieje... niby coś robię, ale bez przekonania i bardziej z przyzwyczajenia niż ochoty...
Mam jednak nadzieję, że wena twórcza powróci, kiedy unormuje się sytuacja w domu.

Robótkowego roku podsumowywać nie będę... dużo zrobiłam, chociaż niewiele mi z tych robótek zostało.

Kochani... oby ten nadchodzący coraz większymi krokami Nowy Rok był nie gorszy niż ten, który mija...
Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Poświątecznie... ale imieninowo

Witam wszystkich zaglądających do Kącika. Dziękuję za miłe słowa pozostawiane pod postami.
W dzisiejszym wpisie będę się chwaliła ( a co mi tam, przecież mogę :) ).
Od trzech lat w niedzielę po świętach organizuję dla swoich znajomych ( tych najbliższych ) "babskie" spotkanie świąteczno-imieninowe, zwane przez moje Dziecię "Sabatem Czarownic" :)
Kolejna "edycja" miała miejsce wczoraj ( mimo trudnej sytuacji, nie odwołałam, przecież mi też coś się z życia należy ).
Przed przybyciem gości









Zabawa była przednia... już dawno tak się nie uśmiałam i zrelaksowałam...
A teraz imieninowe "łupy", czyli galeria prezentów ( nie myślałam, że aż tyle ich zgarnę :) )

Na początek oczywiście... książki i Karta Prezentowa do EMPIK-u :)





Tajemnicza skrzyneczka, korale...


... a w skrzyneczce... papeteria, długopis i mały piórniczek do torebki





Znalazło się również coś dla ciała




I zimowe świeczniki...




Cieszę się ze wszystkiego ogromnie...

A teraz trochę przyszłości...
Podjęłam się dwóch całorocznych wyzwań... jednego robótkowego u Hanulka ( banerek wisi z boczku ) oraz czytelniczego na blogu amelinowa.blogspot.com ( banerek również dostępny na pasku bocznym ). Zainteresowanych odsyłam do źródeł wyzwań...

Jeszcze jedna zaległość... ukończyłam Sal Bozonarodzeniowy... i już choineczki nie mam ( zdjęcie pokażę w następnym poście, bo jest u syna na telefonie ). Zdążyłam wyprasować, zrobić zdjęcie... oprawić, ale już bez zdjęcia... i poszedł w świat... Trochę mi szkoda, ale niech cieszy inne oczy :), sobie na następny rok zrobię następną choineczkę :)

Robótkowo nadal niewiele się dzieje... jakoś nie mam nastroju. Trochę poczytuję...

I to chyba tyle... podziwiam tych, którzy dotarli do końca.
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła wrócić do regularnych wpisów.
Pozdrawiam serdecznie

środa, 24 grudnia 2014

Świątecznie




I nadszedł magiczny czas...
Życzę Wam wszystkim zdrowia, bo ono jest najważniejsze,
                                   wytrwałości, bo dzięki niej można osiągnąć wiele,
                                   cierpliwości, w codziennym zmaganiu się z rzeczywisością,
                                   i wielu chwil spędzonych w rodzinnym gronie...



Dla wszystkich moich imienniczek... wszelkiej pomyślności i spełnienia marzeń w tym szczególnym dniu :)







A na koniec jeszcze mały apel wygrzebany w czeluściach internetu... chociaż nam nie trzeba o tym przypominać...





Z najlepszymi życzeniami...

czwartek, 18 grudnia 2014

Spóźnione wyniki CANDY

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Dość długo mnie tu nie było... i nadal będą wpisy rzadko :( Niestety zbyt długo było w moim życiu wszystko w miarę uporządkowane... i musiało znowu przywalić. Ale nie o tym miało być...

Zgodnie z założeniami 16.12 miałam przeprowadzić losowanie... przeprowadziłam je dzisiaj...
W zabawie wzięły udział 32 osoby...

















I stało się...
                 wylosowałam:  Anię - nawannę
                                        Elę - bluebru nete
                                        Małgosię - Zadzierganą Owieczkę
Dziewczyny proszę o kontakt na maila: ewajot998@gmail.com

Wszystkim dziękuję za wyrażenie chęci na zabawę... zapewne jeszcze jakaś się pojawi :)

Dodatkowo chciałam pochwalić się prezentami jakie ostatnio do mnie trafiły.
Wczoraj odebrałam z poczty przesyłkę od Ani Jacewicz... a w niej takie cudeńka się znajdowały








Anuś... bardzo, bardzo Ci dziękuję ...

Dzisiaj natomiast czekała na mnie przesyłka od Danusi Kielar... pachniała z daleka :)...





... bo były w niej suszone grzybki na wigilijne pierogi :)

Danusiu... bardzo, bardzo Ci dziękuję...

I jeszcze jedna niespodzianka...
Od koleżanek z pracy dostałam prezent imieninowy...





Dwa kawałki Aidy, kwadratowy tamborek ( 28x28 cm) i bobinki na muliny z kółeczkiem... Zaskoczona byłam totalnie, bo jakoś nigdy nie interesowały się moimi robótkami.

I to wszystko... Nie jeszcze jedno... nic nie robótkuję... prawie nie czytam... Nie mam na nic ochoty, bo życiowe problemy mnie totalnie powaliły...

Witam nowe duszyczki wśród obserwatorek. Cieszę się, że tu trafiłyście i zechciałyście pozostać na dłużej.
Trzymajcie się wszyscy cieplutko... do następnego razu, chociaż nie wiem kiedy to będzie :(

środa, 26 listopada 2014

Wspólne czytanie i dzierganie ( 32 )

Dziś kolejna środa z Maknetą...
Robótek nie pokażę, bo to na razie tajemnica :)
A książki...
Aktualnie czytam


Nic konkretnego nie mogę na razie napisać, bo za mną zaledwie 50 stron... ale zapowiada się całkiem dobrze :)
Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim postem. Magnolia już na ścianie u nowej właścicielki, a choineczka czeka na dalsze ubranko :)
Cieszę się, że zaglądacie do Kącika... przypominam o Candy :)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie

niedziela, 23 listopada 2014

Drugi punkt odhaczony :)

Magnolia skończona, oprawiona w dostarczoną ramkę... jutro zmieni właściciela :)









I tym sposobem drugi punkt z Hafciarskiej Listy Życzeń został odhaczony... Coś mi nie gra na tych zdjęciach, zaraz rozbiorę i jeszcze raz oprawię... (:

Ulegając czarowi Świąt Bożego Narodzenia zaczęłam ubierać choinkę... tę SAL-ową :)














I żebyście nie myślały, że się lenię ( odzyskałam zapał do pracy )... pracuję jeszcze nad niespodziankami, które otrzymają zwyciężczynie mojego CANDY, na które serdecznie zapraszam :)

A ponieważ trwa jeszcze niedziela to i kawałeczek ciach do kawy lub herbatki się przyda. Dzisiaj serwuję "Karpatkę"... częstujcie się póki jeszcze co nieco zostało.

Dziękuję za komentarze pod poprzednimi postami, witam nowe obserwatorki.
Pozdrawiam serdecznie

czwartek, 20 listopada 2014

Wspólne czytanie i dzierganie ( 31 ) ... raz w czwartek

Po raz pierwszy nie dałam rady opublikować posta w środę. Wczorajszego popołudnia dopadła mnie migrena... i na nic nie miałam ochoty, a tym bardziej siły. Nawet poduszka była kamieniem, a wszelkie dźwięki doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Dzisiaj jest nieco lepiej... chociaż w głowie nadal czuję wielki ścisk i wszystko mnie straszliwie drażni.

Co do robótek... to w ostatnich dniach powstały dwa komplety podkładek i jedna serwetka ( na zamówienia ), które już są u nowych właścicieli :)



Nadal męczę również Magnolię... im mniej do końca, tym trudniej mi ją skończyć..

A czytelniczo... nadal to samo... Jakoś ostatnio ktoś urwał mi z doby kilka godzin i wciąż odczuwam deficyt czasu :)







Witam wszystkie nowe osóbki, które zajrzały do Kącika i zechciały zostać na dłużej. Rozgośćcie się...
Jeszcze raz zapraszam na moje CANDY.
Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 17 listopada 2014

Creative Blog Tour

Tydzień temu zostałam nominowana do zabawy, wędrówki po kreatywnych blogach, Creative Blog Tour.



Sprawczynią nominacji jest Ania Jacewicz prowadząca bloga "Moje życie pasją usłane" . Tą przemiłą osóbkę poznałam ( wirtualnie ) na początku prowadzenia mojego Kącika. W wielu wypadkach służyła mi radą i pomocą przy tworzeniu obecnej formy bloga. Anusia to wzorowa mama, poświęcająca każdą chwilę swojemu synkowi Piotrusiowi, żona, pani domu... istny generał w spódnicy :)  Żadne wyzwanie nie jest dla niej zbyt trudne. Mistrzyni haftu krzyżykowego, nie stroni jednak od innych robótek, ciągle szuka nowych wyzwań. Na swoim blogu prezentuje stworzone własnoręcznie cudeńka, zaprasza na różne smakołyki, poleca książki...






A teraz odpowiedzi na pytania...

Nad czym obecnie pracuję?  Jak zawsze nad kilkoma projektami naraz :) Tak już mam ( jak chyba większość z nas ), że robię kilka rzeczy naraz. Aktualnie kończę "Magnolię"... dziergam "okryj biedę"... wykańczam SAL Bożonarodzeniowy... i mogłabym jeszcze tak wymieniać :)
Czym moja praca różni się od innych w tej branży? I wszystkim i niczym... Moje prace są po prostu moje :)
Dlaczego piszę (bloga) o tym co tworzę (robię)? Zanim zaczęłam pisać bloga, bardzo często zaglądałam na blogi poświęcone robótkom ręcznym. Podglądałam, podpatrywałam... aż pewnego dnia mój syn stwierdził, że przecież ja też mogę pokazać innym swój robótkowy świat. Tak się zaczęło... a ja wsiąkłam w blogowanie :)
Jak odbywa się mój proces tworzenia (pisania)? Jest to uzależnione od tego co tworzę. Do pewnych projektów przygotowuję się długo ( dojrzewam )... inne to natchnienie chwili, wpadnie mi pomysł do głowy i za parę minut przystępuję do realizacji ( jeśli oczywiście mam wszystkie potrzebne materiały w domu ). Tyle odnośnie tworzenia rękodzieła... A pisanie... przychodzi samo ( nigdy nie sprawiało mi to trudności ). Nie muszę zbyt długo myśleć co napisać... po prostu siadam i piszę :)

A teraz moja nominacja. Zaprosiłam do dalszej zabawy Małgosię, znaną wszystkim jako Zadziergana Owieczka ( zadziergana-owieczka.blogspot.com ).





Od Małgosi również otrzymywałam wiele rad na początku blogowania. To bardzo ciepła i sympatyczna osóbka, poświęcająca swój wolny czas różnego rodzaju robótkom ręcznym. Wszystko co wychodzi spod jej rączek jest perfekcyjnie dopracowane. Nie straszna jej igła, szydełko czy druty... podejmuje się róznych zadań. Do Małgosi trzeba po prostu zajrzeć i pooglądać jej dzieła :)

I na dzisiaj to tyle. Witam Kingę - cieszę się, że postanowiłaś zostać na dłużej w Kąciku :)
Pozdrawiam serdecznie zapraszając jednocześnie na moje candy.

sobota, 15 listopada 2014

Zapraszam na "CANDY U EWITY"

Dzisiaj chciałam zaprosić Was na moje pierwsze Candy. Mogę je określić imieninowo-świąteczne, z tym, że to ja będę rozdawała prezenty, którymi obdaruję przed świętami trzy osoby. Każdy prezencik będzie zawierał coś zrobionego, coś do zrobienia, robótkowe przydasie i słodkie co nieco :)


  1. Do zabawy zapraszam aktywne blogi z Polski, także osoby, które zajrzą tu do mnie po raz pierwszy , ale mam nadzieję, że zostaną na dłużej (blogi zagraniczne, pod warunkiem podania polskiego adresu korespondencyjnego, po ewentualnej wygranej). 
  2. Proszę o dodanie mojego banerka " CANDY U EWITY" wraz z linkiem do zabawy, na pasku bocznym Waszego bloga, lub wspomnienie o mojej zabawie w poście.
  3. Chęć przyłączenia się do zabawy wyraźcie tradycyjnie, w postaci komentarza, zamieszczonego pod tym postem.
  4. Zabawa rozpoczyna się dziś, czyli 15 listopada 2014 , a kończymy 15 grudnia 2014 o północy, tak aby niespodzianki dotarły do zwycięzców przed świętami . 
  5. Wygrywają trzy osoby, które tradycyjnie zostaną wylosowane spośród wszystkich zgłoszeń. 

Zapraszam serdecznie wszystkich chętnych.
Pozdrawiam wieczorową porą... do następnego razu...

Już się bawią:
1. Zadziergana Owieczka
2. Danuta Kielar
3. Nitki Ariadny
4. Elżbieta K.
5. Dora
6. marrika91
7. Anna Jacewicz
8. nawanna
9. Tysia
10. Marta i Alicja
11. Anielique
12. Teresa
13. Picot Kinga
14. bluebru nete
15. Ewa
16. Katarzyna
17. Sylwia Murzynowska
18. chwilotrwaj
19. Iwona Syczowska
20. Mulinka Kordonkowa
21. Ala Gajewska
22. Promyk
23. justysias7000
24. Ewa Kwiatkowska
25. Mika
26. Damian
27. Zosia Samosia

środa, 12 listopada 2014

Wspólne czytanie i dzierganie ( 30 )

To już trzydziesta środa z Maknetą :)
Dzisiaj tylko o książkach, bo z powodu wyjazdu do Wrocławia robótkowo niewiele się zmieniło. Przy magnolii przybyło trochę tła... ale nie ma co pokazywać. W najbliższych dniach zaprezentuję już całość :)

Zanim jednak o książkach... prezentuję dwa wrocławskie krasnale związane z książkami.
Pierwszy z nich to Bibliofil


Drugi - Ossolineusz.


Jeśli dobrze pamiętam mam jeszcze jakieś krasnale z książkami... ale jest zdjęć tak wiele, że na razie nie mogę znaleźć :)

No i temat zasadniczy...
Skończyłam "Szczęście pachnące wanilią" Magdaleny Witkiewicz. Rewelacyjna książka na poprawę nastroju. Opowieść o kilku kobietach, spotykających się w osiedlowej cukiernio-kawiarni, miedzy którymi zawiązuje się przyjaźń. Pojawiają się też mężowie niektórych z nich, przystojniacy, chcący nawiązać nowe znajomości i pomysłowa dziewczynka, pomagająca swojemu ojcu podjąć decyzję o oświadczynach. O wybrykach Cioci Zosi nawet nie wspomnę :)
Przeczytałam "Sześć córek" Małgorzaty Szyszko-Kondej. Opowieść o sześciu kobietach ( w różnym wieku od 19 do 60 lat ), które okazują się mieć jednego ojca. O fakcie pokrewieństwa dowiadują się po jego śmierci. Powieść słodko-gorzka, wzruszająco-zabawna... po prostu życie. Autorka pokazuje realia naszego kraju na przestrzeni wielu lat.
Nadal czytam "Pewnego lata" Irene Hannon. Historia dwóch sióstr...
A także zaczęłam "Dworek pod malwami. Nadzieje i tęsknoty" Mariana Piotra Rawinisa. To pierwszy tom rewelacyjnej sagi, której akcja toczy się w okolicach Białegostoku.

Tradycyjnie dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.

wtorek, 11 listopada 2014

Krasnoludki są na świecie...

Melduję, że cała i prawie zdrowa wróciłam z wyjazdu. Czas od soboty rana do wczorajszego wieczora spędziłam bardzo aktywnie ( no... z wyjątkiem 10 godzin w autokarze :) ).
W sobotę po dotarciu do Wrocławia, szybkim rozlokowaniu w hotelu wyruszyłyśmy z koleżanką do ZOO, gdzie obejrzałyśmy nowo otwarte Afrykanarium. No cóż, dużo krzyku i zachwytów... ale nie moich :( Prawdę powiedziawszy czuję się zawiedziona. Podglądając na stronie internetowej wydawało mi się, że będzie to rzeczywiście hit... a tymczasem...
Po powrocie z ZOO udałyśmy się na Rynek. Nasza wyprawa miała jeden cel - odszukać jak najwięcej wrocławskich krasnali. Początkowo nie mogłyśmy znaleźć żadnego... myślałyśmy, po prostu, że one są nieco większe, a tu okazało się, że krasnale mają 20-30 cm i umiejscowione są w różnorodnych miejscach. Ostatecznie podczas całego pobytu w stolicy Dolnego Śląska udało nam się odnaleźć ok. 70 krasnali ( tu tylko niektóre )











Szukając tych maluchów dokładnie obejrzałyśmy sobie Starówkę. Jest obecnie piękna. Byłam we Wrocławiu ostatni raz jakieś 8 lat temu... i nie ma porównania. Widać, że miasto ma dobrego gospodarza, który o nie dba.
W niedzielę rano, oczywiście spacer po Starówce. Później wizyta w Rotundzie, gdzie mieści się "Panorama Racławicka". Oglądałam obraz po raz czwarty lub piąty i po raz kolejny zrobił na mnie ogromne wrażenie. Następnie udałyśmy się do Muzeum Architektury na wystawę "Picasso, Dali, Goya". Nie zawsze jest przecież możliwość oglądania oryginalnych prac tych malarzy. A wieczorem uczta dla oka i ucha, czyli wizyta we Wrocławskiej Operze. Obejrzałyśmy przedstawienia "Rycerskość wieśniacza" i "Pajace". Obie sztuki o miłości, zazdrości i zdradzie... czyli samo życie. Po wyjściu z Opery oczywiście jeszcze raz Starówka, w której się wręcz zakochałam :)
W poniedziałek, oprócz oczywiście spacerów po Starówce, udałyśmy się na Ostrów Tumski, gdzie odwiedziłyśmy Katedrę. A później niestety pakowanie się i powrót do rzeczywistości, czyli domu.
Do Wrocławia na pewno wrócę i to chyba niedługo i na dłużej. Ten krótki wyjazd nie pozwolił nam na zobaczenie wielu jeszcze pięknych miejsc.


Szukając skrzacików zobaczyłyśmy wiele ciekawych miejsc, jednak wiele zostało jeszcze przez nas nieodkrytych.
I to by było tyle.
Dziękuję za Wasze odwiedziny w Kąciku i pozostawione komentarze. Jutro środa... więc do jutra.