czwartek, 22 listopada 2018

Koniec Strzałki i postęp w Erigeneii...

Po niewielkich problemach udało mi się nareszcie skończyć Strzałkę. Miałam w sumie 1100 metrów wełny i oczywiście znając swoje szczęście musiało zabraknąć na 32 rzędy. Pojawił się wtedy problem,bo okazało się, że trudno znaleźć pasmanterię, która by posiadała odpowiedni kolor w swojej ofercie. Po kilku dniach udało mi się znaleźć, to co potrzebowałam... zamówiłam i ponad tydzień czekałam na przesyłkę:)
No i po ukończeniu pojawił się kolejny problem... chustę przygarnął sobie Alex:)



Wyszła naprawdę duża i bardzo ciepła. Coś czuję, że często będę z niej korzystała, jako otulacza:)





Czekając na przesyłkę podrobiłam odrobinę chustę Erigeneię, którą dłubię dla kuzynki.





Pozdrawiam wszystkie Duszyczki zaglądające do Kącika.

( "Porobiłaś zdjęcia, to oddawaj!" )

sobota, 20 października 2018

Amorus

Szukam złodzieja, który notorycznie kradnie mi czas:) Jednak mimo wszystko staram się i coś dłubać, i coś czytać.
Wczoraj wieczorem skończyłam chustę projektu Katji Loffler o nazwie Amorus.








Od razu na szydełko wskoczyła Enigeneia, która będzie prezentem dla kuzynki.



Na druty natomiast wskoczyła Strzałka w jedynie słusznych kolorach, czyli zieleniach dla mnie:)




Żeby nie było, że się lenię,,, powstaje jeszcze co nieco, ale to na razie musi pozostać tajemnicą:)
We wszystkich robótkach towarzyszy mi moje szczęście, czyli Alex:)



Pozdrawiam wszystkich zaglądających do Kącika, dziękuję jednocześnie za każde pozostawione słowo:) 

piątek, 7 września 2018

Koniec i początek:)

Skończona chusta Virus. Wyszła dość duża 180x90 cm.




A teraz czas na kolejną...


Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

sobota, 25 sierpnia 2018

Złapałam Virusa:)

Jakiś czas temu zamówiłam  Kokonki, aby zrobić sobie chustę... No, i przepadłam:)

Pierwszy na szydełko wskoczył popularny wzór Virus:) Trzydniowy "urobek" prezentuje się nastepująco






Niteczki są cudowne, delikatne, a robótka mięciutka...
Na jednej robótce się nie skończy... mam jeszcze dwa Kokonki. Podejrzewam, że pojawią się kolejne:)


Dziękuję za Wasze odwiedziny w Kąciku i pozostawione miłe słowa:)
Pozdrawiam serdecznie

sobota, 18 sierpnia 2018

Szydełkowe to i owo... i wymianka książkowa:)

Długo zbierałam się do napisania tego posta... jakoś znowu zaczyna mi brakować na wszystko czasu. Od poniedziałku niestety już powrót do rzeczywistości i codzienności... czyli praca czeka:(
Ale teraz to co już skończone.
Najpierw chusta dla kuzynki ( już u właścicielki, bardzo zadowolonej), którą solidnie przetestował Alex:)






Teraz obrus ( również już u nowej właścicielki... i też się podobał )






Z różnych resztek powstały trzy zakładki do książek:)






Aktualnie ( w oczekiwaniu na dostawę kokonków na chusty ) zaczęłam firaneczkę. Na razie tylko ścieg siatkowy, bo ozdobne ma być tylko wykończenie dołu...



Zaczęłam również pierwszy element do kolejnego obrusa ( już taki robiłam i pokazywałam fragmenty ). Ten ma być jeszcze większy od poprzedniego, no zobaczymy jak to wyjdzie...



Jadzia zaproponowała mi wymiankę książkową. Przesyłki powędrowały w dwie strony:) Ta, którą otrzymałam zawierała



oraz kubeczek do herbaty i filiżankę do kawy




Jadziu jeszcze raz serdecznie dziękuję, no i tak jak się umówiłyśmy współpracujemy nadal:)

A na moim balkonie zakwitły słoneczniki, na razie tylko dwa, ale mam nadzieję na więcej.




Pozdrawiam wszystkich zaglądających do Kącika. Dziękuję za każde pozostawione słowo.

czwartek, 2 sierpnia 2018

Jak pech... to nowy projekt :)

Witajcie... obiecywałam ostatnio pokazać skończony obrus. No i na obietnicach się skończy... to znaczy pokażę, ale nie skończony, bo na dwa okrążenia zabrakło mi nici, a do pasmanterii dowiozą dopiero w przyszłym tygodniu:(

Na dzień dzisiejszy ma 95 cm średnicy i prezentuje się tak






No, ale że w rękach coś muszę mieć:)... to zaczęłam wczoraj wieczorem chustę dla kuzynki. Lekki moherek ( ten sam, z którego robiłam chustę dla Ani ), kolor szary lub srebrzysty, tylko inny wzór





Dawno nie było mojego Alexa. Psina też bardzo ciężko znosi upały ( podobnie jak jej pani:) ). Dzięki temu, że jest u mnie muszę wychodzić z domu, bo inaczej bym wcale się nie ruszała nawet i przez kilka dni.
To taki mój "lek" (szczęście) na wszelkie bolączki:)





A na koniec piękne mieczyki ( gladiole ). Uwielbiam te kwiaty:)



Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do Kącika. Dziękuję za  każde pozostawione słowo... motywują mnie one do życia:)