A skoro wczoraj była środa, to i doniesienie należy poczynić w kwestii dziergania i czytania:)
Robótkowo... trochę zaczęło się znowu kręcić:)
Powstały hafciki na kolejne zakładki ( tu jeszcze nie porozcinane ), które powędrują do czytających znajomych:)
Ruszyłam dalej z serwetką, ale na razie nie pokażę jej w pełnej krasie:)
Pomału powstaje również hafcik ślubny przeznaczony na kartkę:)
A czytelniczo chyba znowu wracam na dawne tory. Po chwilowej zapaści znowu zaczyna się dziać.
Skończyłam "Różę Północy" Luciny Riley, nie zawiodłam się, chociaż poprzednie jej książki były moim zdaniem dużo lepsze:) Przeczytałam drugą część ( chociaż jeśli brać pod uwagę chronologię wydarzeń to pierwszą ) opowieści o miasteczku Edilean "Złoty zapach wrzosu" Jude Deveraux - typowy romans historyczny:).
Wczoraj skończyłam pierwszą część cyklu Rutherford Park - "Tajemnice Rutherford Park" Elizabeth Cooke. Nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycona... typowa literatura angielska w starym stylu. Życie bogatej rodziny Cavendish'ów zestawione z losami i ciężką pracą ich służących w przededniu wybuchu I wojny światowej
Teraz sięgnęłam po drugą część zobaczymy co tutaj autorka naskrobie. Akcja tej części to już czas wojny...
Na czytniku natomiast Krystyna Mirek i jej "Francuska opowieść". Beata z "nowym" narzeczonym wyruszają do Francji, gdzie Kuba ma podjąć pracę. Na razie czyta się nieźle... a jak będzie dalej?
Robótkowo i czytelniczo to już wszystko:)
A teraz Alex... wczoraj skończył 8 tygodni, trochę urósł, nadal dużo je, ale pomału zaczynamy sobie wzajemnie normować dzień:)
Ostatnio odwiedził nas kolega Młodego ze swoim szczeniakiem. Cito jest o tydzień starszy od Alexa, ale za to duuużo większy:)
A tu pozostałe fotki do pooglądania:)
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione ślady w postaci komentarzy.
Pozdrawiam serdecznie
Sporo sie dzieje u Ciebie:) Tez kusi mnie ta ksiazka, ale poki co mam tyle do przeczytania, ze musze poczekac, a Alex jest przeslodki:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twego posta, aż poczułam smak wiśni... Jak dobrze, że jeszcze trwa lato, można jednocześnie rozpoczynać kilka prac,cieszyć się tym, że są wakacje... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocze zakładki. A ja tak dawno nie krzyżykowałam. Alex słodziak - wygląda na charakterne stworzenie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna mordeczka :)Zakładki zapowiadają się uroczo.
OdpowiedzUsuńTa środkowa zakładka, idealna dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ,że cała rodzinka oszalała na punkcie Aleksa:)))toż to sama słodycz:)))głaski dla Aleksa od blogowej cioci:)))))
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie od dołu - Alex wygląda, jakby coś zbroił i dostał za to burę. Fajniutki jest. To prawda - onkoprzejścia osłabiają, nawet gdy się obyło bez chemio czy radioterapii. Wiem sama po sobie - czuję się dokładnie tak jak Ty, niby dobrze, a sił brak. Pozdrawiam i zdrowia i sił życzę :-)
OdpowiedzUsuńPsiaki miały bardzo udane spotkanie :)
OdpowiedzUsuńRozkrecasz sie ;) Super ;)
OdpowiedzUsuńMnie tez ostatnio wisienki dopadly hihi.
Sily zycze ;)
Cudowne zakładki, a zdjęcia z psiakami mnie zauroczyły! Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu ❤
OdpowiedzUsuń