środa, 25 maja 2016

Wspólne czytanie i dzierganie ( 64 )

Witam serdecznie... no i cztery dni wolnego:)
A skoro środa, to nadszedł czas "spowiedzi" robótkowo-czytelniczej:) A że trochę się dzieje w obu dziedzinach, to zapraszam...

Robótkowo,

- powstały dwie zakładki do książek dla zaprzyjaźnionych czytelniczek ( już podarowane, no i się podobały:) )


- zaczęłam hafcik na kolejny prezent imieninowy - miniaturkę Matki Boskiej ( wzór pojawia się często na różnych blogach, więc jest znany )


- skończyłam "misiowe" hafciki na karteczki dla bliźniaków ( zdjęcia kiepskie, bo aparat odmawia współpracy )



- "dołożyłam" kilka krzyżyków do metryczki  ( znam już datę chrzcin maluszków, więc muszę przyspieszyć:) )



I na dzisiaj to tyle w dziedzinie robótek:)

Czytelniczo

- zacznę od zakupów ( coś dla ducha też trzeba czasami kupić )


- przeczytałam  pierwszą i drugą część Morskiej Bryzy ( "Siostry na lato" i "Letni wiatr" ). Czyta się całkiem przyjemnie. Dużo się dzieje, bohaterki sympatyczne... Lekka lektura na gorące dni, chociaż porusza całkiem poważne problemy

- skończyłam również "Bibliotekę umarłych". Zagadka rozwiązana, zabójca ujęty:)

- aktualnie ( jak zwykle ) poczytuję dwie książki, "Schyłek lata" czyli ostatnią część Morskiej Bryzy ( to na czytniku ), w wersji papierowej zaczęłam "Harem Sulejmana". Obie czyta się świetnie, Chociaż przy drugiej musiałam sobie poczytać odrobinę o Imperium Osmańskim ( tak dla przypomnienia pewnych faktów i uporządkowania wiedzy ).


- no i odwiedziłam bibliotekę, z której przyniosłam


Już Was dłużej nie męczę. Dziękuję za wytrwałość:)  Dziękuję za miłe komentarze:) Dziękuję, że zaglądacie do Kącika:)

Witam serdecznie nowe obserwatorki, miło mi, że zechciałyście zostać na dłużej. Rozgośćcie się w Kąciku:)

Pozdrawiam serdecznie

środa, 18 maja 2016

Wspólne czytanie i dzierganie ( 63 )

Witam bardzo serdecznie na kolejnej edycji czytania i robótkowania:)


Dzisiaj nie tylko o czytaniu... pokażę również to czego nie mogłam pokazać ostatnio, a ponieważ już prezent trafił do solenizantki, to i koniec tajemnicy.

15 maja świętują wszystkie Zofie, to właśnie z tej okazji przygotowywałam małe co nieco:)

W zestawie pojawił się monogram z aniołkiem, szydełkowa kwadratowa serwetka ( ok. 45x45 cm ), karteczka z życzeniami oraz herbatka ( niestety nie mam jej na zdjęciach)








W niedzielę powstały jeszcze trzy karteczki na zamówienie. Każda w innym stylu. Po raz pierwszy spróbowałam quillingu i już wiem, że mi się podoba:)











I robótki mam odfajkowane:)

Teraz książki...
Skończyłam serię o Davidzie Hunterze... bardzo szkoda, że nie ma więcej. Przeczytałam "Rany kamieni" tego samego autora i tu już nie byłam tak zachwycona. Było to coś całkowicie różnego od poprzednich książek... niby też trzymało w napięciu, ale to już całkowicie inny styl.
Doczytałam również  "Pozytywkę" Agnieszki Lis. Dziewczę ze wsi wychodzi za mąż za warszawiaka. Początkowo nie może odnaleźć się w nowej sytuacji, nowym miejscu, otoczeniu... Pod wpływem teściowej zmienia się i podejmuje studia... Czytało się rewelacyjnie, a jakież było bliskie rzeczywistości.
A co aktualnie?
Jak zwykle dwie... Pierwsza to "Biblioteka umarłych" Glenna Coopera, połączenie sensacji z zagadką historyczną. Czyta się dobrze, lubię takie połączenia historii ze współczesnością. Druga ( na czytniku ) to "Siostry na lato" Mary Alice Monroe. Z okazji swoich 80-tych urodzin Bunia postanawia zaprosić do siebie na lato swoje wnuczki, córki nieżyjącego syna, przyrodnie siostry, które straciły ze sobą kontakt. W czasie pobytu kobiet w Morskiej Bryzie wychodzą na jaw długo skrywane tajemnice rodzinne... Czyta się bardzo dobrze, na pewno sięgnę po pozostałe książki z tej serii.
Za tydzień pokażę moje książeczkowe zakupki:)

Na dzisiaj tyle. I tak Was zamęczyłam. Dziękuję, że jeszcze zaglądacie do Kącika i pozostawiacie swój ślad w formie komentarza.
Pozdrawiam serdecznie

środa, 11 maja 2016

Wspólne czytanie i dzierganie ( 62 )

Witajcie... dziękuję, za wszystkie komentarze po poprzednim postem.
Dzisiaj będzie bardziej czytelniczo niż robótkowo. Nie znaczy to, że nic nie dłubię... dłubie i to sporo, ale na razie nie mogę jeszcze Wam pokazać. Wszystko wyjaśni się za tydzień :)



Przeczytałam od poprzedniej środy sporo...
Skończyłam trzecią część o doktorze Davidzie Hunterze. I tym razem się nie zawiodłam. Aktualnie jestem już w połowie kolejnego tomu "Wołanie grobu" i również czyta się rewelacyjnie. Rozumiem, że dla niektórych taki typ literatury wydaje się makabryczny, owszem jest tam sporo drastycznych scen, ale... mi się podoba.
Dla równowagi skończyłam również pokazywaną "Niepamięć" Jolanty Kosowskiej. Gorąco polecam miłośniczkom dobrej książki obyczajowej z nutką romansu. Ich dwóch, ona jedna... wypadek... i ten trzeci. Autorka rewelacyjnie zbudowała postacie. Czyta się świetnie:)
W chwili słabości sięgnęłam po raz  n-ty po moje ukochane "Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg. Gdybyście mnie zapytały dlaczego właśnie tą książkę uwielbiam... nie odpowiem Wam... po prostu tak jest. Jeżeli któraś z Was miałaby ochotę, a jeszcze nie czytała... to polecam :)
No i aktualnie, na zmianę z doktorem Hunterem poczytuję "Pozytywkę" Agnieszki Lis. Młoda dziewczyna ze wsi wychodzi za mąż za bogatego warszawiaka...  Jak na razie czyta się nieźle...

I na dzisiaj to już wszystko. Pozdrawiam serdecznie.

środa, 4 maja 2016

Wspólne czytanie i dzierganie ( 61 )

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Dziękuję za wpisy pod poprzednim postem... chociaż z niektórymi zgodzić się nie mogę. Chodzi mi o książki Simona Becketta... Zdaję sobie sprawę z tego, że mogą przerażać ( chociaż to chyba nieco na wyrost napisałam ), ale mi osobiście bardzo się podobają i nie mam najmniejszego problemu ze strachem przy ich czytaniu :)

Na początek robótki...
Nadal metryczka niebieska... różowej jeszcze nie zaczęłam. Nad tą męczę się niemiłosiernie... prułam już kilkanaście razy i przez to się zniechęciłam...



Żeby odrobinę odpocząć zabrałam się za hafciki na karteczki z okazji chrztu maluchów... brakuje tylko czarnych oczek i noska oraz białego wypełnienia.




Dłubię sobie jeszcze co nieco... ale pokażę później:)

Przeczytałam dwie części wspomnianego wcześniej Simona Becketta "Chemię śmierci" i "Zapisane w kościach". Jak dla mnie rewelacja... wiem, nie wszyscy się ze mną zgodzą. Tak prawdę powiedziawszy to czytają się same... nawet nie wiem kiedy docieram do ostatniej strony.
Dla odskoczni pochłonęłam "Złodziejki czasu" Hanny Cygler. Rewelacyjna, chociaż chwilami słodko-gorzka opowieść o czterech pisarkach.



Aktualnie na "tapecie" kolejne zagadki  Davida Huntera, czyli "Szepty zmarłych" S. Becketta oraz "Niepamięć" Jolanty Kosowskiej, opowieść o przyjaźni, miłości, przebaczeniu...



A na przeczytanie czekają



I na dzisiaj to wszystko. W piątek ostatnia porcja trucizny... a później trzymajcie mocno kciuki za dobre wyniki.
Pozdrawiam serdecznie