czwartek, 31 grudnia 2015

Będę walczyła...

... to moje postanowienie.
Niejedna z Was zastanawiała się czemu zniknęłam na tak długo, czego dowodem są otrzymywane od Was maile ( serdecznie za nie dziękuję, ale nie zawsze mam siłę i ochotę odpisywać na nie ). Powód jest dla mnie bardzo bolesny... po pięciu latach od zakończenia leczenia znowu zaatakowało mnie podstępne choróbsko. Zapewniam Was jednak, że nie zamierzam się poddawać... i zwalczę je.
Z tego względu nie będzie mnie tutaj jeszcze przez jakiś ( bliżej nieokreślony ) czas. Gdybyście miały ochotę do mnie napisać to będzie mi bardzo miło ( ewajot998@gmail.com ).

Wszystkim życzę udanej zabawy w dniu dzisiejszym oraz wszelkiej pomyślności w 2016 roku!

Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 22 listopada 2015

Już nic nie napisze :(

Dla miłośników polskiej literatury dzisiejszy dzień nie przyniósł dobrych wieści. Nad ranem w szczecińskim szpitalu zmarła Monika Szwaja:(


                               http://wiadomosci.onet.pl/szczecin/nie-zyje-monika-szwaja-miala-66-lat


Miałam okazję poznać Panią Monikę osobiście. Wielokrotnie uczestniczyłam w spotkaniach z okazji promocji kolejnych książek. Była pełna radości życia, spontaniczna...
W swojej biblioteczce posiadam wszystkie książki autorki, do których wracam często w przypływie smutku i chandry. Akcje powieści łączyły się z terenami, które znała i kochała - Szczecinem i Karkonoszami.
Niestety już nie przeczytamy żadnej powieści pisarki:(

A to pamiątka z jednego ze spotkań z autorką



sobota, 21 listopada 2015

Sobotni wieczór

Witajcie...
Obiecałam w poprzednim poście pochwalić się małymi zakupami, które poczyniłam podczas wyjazdu. Niby nic takiego, a jednak bardzo cieszy
Kupiłam sobie cztery rolki organzy. Dwie typowo świąteczne srebrną i złotą w gwiazdeczki, pozostałe w odcieniach beżu. I trochę różnych przydasi. Srebrne gwiazdki, złote choineczki, brokatowe gwiazdeczki samoprzylepne w trzech kolorach oraz złoty i srebrny pisak. Materiałów mam już dużo, choć chciałoby się mieć jeszcze więcej :), czas siadać do robienia karteczek.



A tak w temacie karteczek. Jakiś czas temu zgłosiłam swoją skromną osobę do testowania produktów sprzedawanych przez Kokardkę ( www.kokardka.pl ). Zostałam zaakceptowana i oczekiwałam na przesyłkę z materiałami. Zaczęłam już się denerwować, że nic nie przychodzi, aż tu dzisiaj wieczorem, gdy szykowałam synowi stare gazety do wyniesienia do kontenera, wśród nich znalazłam swoją "zagubioną" przesyłkę. Okazało się, że przyszła gdy mnie nie było. Odebrał ją od listonoszki mój ojciec i o tym zapomniał, położył na gazetach u siebie, przykrył kolejnymi i koperta z zawartością tam sobie leżała. Jestem coraz bardziej przerażona stanem taty. Zapomina coraz częściej o najbardziej prozaicznych rzeczach np. zakręcenie wody, zgaszenie światła, zamknięcie drzwi :(
A wracając do przesyłki to zawierała ona zestaw do wyszycia kartki z bombką, nowy katalog oraz kolorowy schemat z uroczym bałwankiem.



W zestawie znalazłam kanwę, niteczki, igłę, schemat w dwóch wersjach, oprawkę do haftu.
Dzisiaj już późno, ale jutro na pewno zacznę wyszywać:)



Dziękuję za miłe komentarze pod moimi aniołkami. Pokazałam je w wersji roboczej ( dorobiłam w międzyczasie jeszcze kilka ), a za jakiś czas pokażę aniołeczki w pełnym blasku.
Cieszę się bardzo, że zaglądacie do Kącika... zawsze to w jakiś sposób motywuje do pracy:)
Pozdrawiam serdecznie

środa, 18 listopada 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 58 )

Jest późno... ale jeszcze środa:)

Od 18-tej do teraz sprawdzałam prace uczniów :(  Niby nic takiego, ale każda wymaga przynajmniej 7-10 minut, a czas szybko leci... O ich "jakości" już kiedyś pisałam :(

Wracam do przyjemniejszych tematów...
Czytam i dziergam... A korzystając z okazji, że nasza dyrekcja dała nam 12 i 13 listopada wolne, zostawiłam swoich panów ( ojca i syna ) na gospodarstwie, a sama pojechałam trochę odpocząć. Kilka dni poza domem, a jak dobrze mi to zrobiło dla psychiki :)
Oczywiście większość czasu spędziłam na przyjemnościach. Powstało trochę różności, które Wam zaprezentuję jeszcze w formie roboczej:)

Dwa komplety podkładek ( wzór już wielokrotnie prezentowany )



Jeden większy aniołek ( będzie ich jeszcze kilka )



I trochę mniejszych ( tu i w całości i kilka bez sukienek... zrobią się w najbliższym czasie :)  )




No i jeszcze wyszywa się druga miniaturka  ( będą jeszcze dwie )



Jak widzicie nie próżnuję... chociaż chwilami doby brakuje :)

Aktualnie poczytuję ( jak zwykle ) dwie książki. Na czytniku pierwszy tom "Stulecia Winnych" Ałbeny Grabowskiej. W wersji papierowej "Dziedzictwo von Becków" Joanny Jax.
Obie czyta się rewelacyjnie, więc mam dylemat, po którą kiedy sięgnąć:)



Z wyjazdu przywiozłam sobie trochę "łupów", czyli poczyniłam małe zakupki... ale o tym w kolejnym poście:)

Witam cieplutko dwie duszyczki wśród obserwatorów Tysię i Jadzię Król. Mam nadzieję, że znajdziecie w Kąciku coś dla siebie i będziecie tu często gościć.
Dziękuję, za komentarze pozostawione pod ostatnim postem. Gwoli wyjaśnienia... dziwiłyście się, że pięć książek przyniesionych z biblioteki nazwałam małym stosikiem... zwykle przynoszę sobie osiem do dziesięciu tytułów, więc...

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.

środa, 4 listopada 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 57 )

Udało się... zdążyłam w środę :)

Staram się przeorganizować trochę swój czas i obowiązki ( i te domowe i zawodowe ), aby wrócić w pełni na tory robótkowo - czytelnicze. Nie co dzień udaje mi się zrealizować zamierzenia, jednak wszystko idzie w dobrym kierunku:)

Robótkowo kończę miniaturkę Madonny ( zostało dosłownie kilka krzyżyków ), po jej skończeniu mam zamiar wyszyć jeszcze dwie takie same:)
Czytelniczo, znowu dwie książeczki. Na czytniku czwarta część opowieści o policjantach z Lipowa, czyli "Z jednym wyjatkiem" Katarzyny Puzyńskiej. Kolejna zagadka do rozwiązania, a jej sedno tkwi daleko w przeszłości. Bardzo podobają mi się książki tej autorki, czyta się je "jednym tchem", trudno się oderwać:)  W wersji papierowej "Droga do domu" Gabrieli Gargaś. Dopiero jestem po kilku stronach, więc trudno cokolwiek konkretnego napisać. Z opisu wiem, że to opowieść o pięciu kobietach, które spotykają się w czasie podróży...




Odwiedziłam w poniedziałek bibliotekę i przyniosłam z niej kilka książeczek:)




Ostatnio jak kleiłam kartki, używałam bardzo niecenzuralnego języka męcząc się z klejem. A wczoraj od mojego syneczka dostałam



z komentarzem: " Już dawno mówiłem żebyś sobie kupiła. I nie rzucaj mięsem więcej". Kochane mam dziecko, prawda?

Witam wśród obserwatorów nową duszyczkę, Ewę Jurewicz. Mam nadzieję, że zagościsz na dłużej i znajdziesz u mnie coś ciekawego.

Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 1 listopada 2015

Niech pamięć trwa...

Dzisiaj szczególny dzień. Każdy przeżywa go inaczej, jednak chyba wszyscy ulegają nostalgii, tęsknocie...

 ( fot. onet.wiadomości )

Z roku na rok przybywa coraz więcej mogił do odwiedzenia. 
W tym roku pożegnałam kolejne bliskie mi osoby... 



A tu hafcik, częściowo powiązany z dniem dzisiejszym. Dobrze Wam znana miniaturka Madonny z dzieciątkiem. Jeszcze trochę zostało do wyszycia, a później dwie kolejne...

Aneczko ( nawanno ) bardzo dziękuję za możliwość skorzystania z Twojej kolekcji wzorów:)

Dziękuję, za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze. Ręka nadal boli, ale muszę przecież coś dłubać ( jak łupie za mocno, to Synuś mi robi okład z jakiejś maści i na trochę pomaga ), żeby nie zwariować:)
Pozdrawiam serdecznie

środa, 28 października 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 56 )

Nareszcie udało mi się trafić na środę... no i swój wolny czas:)

Czytelniczo cały czas coś się dzieje. Staram się na bieżąco uaktualniać Książkowisko, więc zainteresowane duszyczki tam odsyłam.

Aktualnie poczytuję ( jak zwykle ) dwie pozycje. W wersji elektronicznej "Ekstrakt z kwiatu orchidei"  Weroniki Wierzchowskiej. Bohaterki książki zajmują się produkcją kosmetyków i podobnie, jak większość z nas, zmagają się z codziennością. Mają dni lepsze i gorsze... weselsze i smutne, jednak nie poddają się i walczą. Czyta się dobrze.
W wersji papierowej - Santa Montefiore "Dom nad morzem". Na razie trudno cokolwiek mi napisać, przeczytałam zaledwie kilkanaście stron.
Oczywiście na bieżąco czytam również prace uczniów. Czasami padam ze śmiechu, czasem wyję z rozpaczy...



Bieżniczek imieninowy skończyłam. Solenizantka dostanie go jutro wraz z odpowiednią kartką z życzeniami. Koronkę wokół zapanowałam inną, Jednak odezwał się znowu mój splot nerwowy w prawej ręce i niestety ból nie pozwala mi na dłuższy wysiłek. Samo pisanie jest wielkim wysiłkiem.



Wymiary 85 x 40 cm
Nici Maxi, kolor krem



Mam kilka zaplanowanych rzeczy na najbliższy czas. jednak co uda mi się zrobić, to się okaże w praktyce.
Na dzisiaj kończę. Dziękuję za Wasze wizyty w Kąciku. Jednak pomimo tego, że rzadko tu bywam, pamiętacie o mnie. Cieszy mnie to niezmiernie.
Pozdrawiam serdecznie

sobota, 24 października 2015

Nie leniuchuję... wracam do normy :)

Witajcie...
Jestem i już jakoś się pozbierałam, chociaż chwilami jest trudno wszystko pogodzić:)
Przy okazji robienia kartki na imieniny koleżanki, powstały też inne.
Najpierw okolicznościowe









I już świąteczne






A jesli chodzi o ostatnio pokazywaną serwetkę, to cały kratkowany środek jest już gotowy. Zaraz zabieram się za zrobienie koronki.



I na dzisiaj tyle.
Dziękuję, za Wasze odwiedziny, i zapraszam ponownie:)

niedziela, 18 października 2015

Melduję, że żyję :)

Witajcie po baaardzo długiej przerwie. Nie będę się tłumaczyła z nieobecności. Życie nieraz pisze za nas scenariusze i nawet nie mamy możliwości ich zmienić.

Na Wasze blogi zaglądałam, podglądałam, w wolniejszych chwilach gdzieś coś skomentowałam.
Zajrzałam w piątek do kalendarza i okazało się, że muszę ostro wziąć się do robótek. Już na koniec miesiąca potrzebuję kilku drobiazgów na prezenty i jednego bieżnika ( była prośba o taki prezent ), no a później już coraz bliżej święta. Wiele z Was już zaczęło motywy zimowo-świąteczne... to i mnie nie pozostaje nic innego, jak zacząć w nielicznych wolnych chwilach coś tam podłubać.

Co do bieżnika na prezent... na chwilę obecną wygląda tak...



Odkryłam u siebie w mieście cudowny sklepik. Będę tam stałym gościem, bo mają cuda i cudeńka. Na razie zaopatrzyłam się w elementy do karteczek imieninowych, ale wybiorę się i po elementy świąteczne:)



A jeśli o takie chodzi to nabyłam drogą kupna takie cudowne taśmy pasmanteryjne... czyli początek świąt już widać:)



Jedyne czego nie zaniedbałam to oczywiście czytanie. Te osóbki, które zaglądają do Kącika widzą zmieniające się tytuły na wklejce z Lubimy czytać:)

I to na dzisiaj wszystko. Mam nadzieję, że uda mi się w tym tygodniu napisać w środę o książeczkach, a jeśli nie... to trudno:)

Dziękuję za Wasze odwiedziny, pozostawiane komentarze... i po prostu za to, że jesteście:)
Pozdrawiam życząc spokojnego tygodnia.

środa, 23 września 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 55 )

I kolejna środa nadeszła całkiem niespodziewanie:)

Na szydełku nadal okrągła serwetka ( robię ostatnio po kilka słupków dziennie ), a w czytaniu Charlotte Link "Ciernista róża" i na czytniku kolejna część opowiadająca o policjantach z Lipowa, czyli "Trzydziesta pierwsza" Katarzyny Puzyńskiej.  Oba tytuły czyta się bardzo dobrze, jednak cierpię na deficyt wolnego czasu:) Zaczęły się niestety zeszyty, kartkówki, zebrania, rady... czyli szara szkolna rzeczywistość:)




Od mojego osobistego Dziecięcia dostałam książkę, na wydanie której czekałam niecierpliwie. Bardzo lubię styl jakim posługuje się ta autorka. Mam i przeczytałam dwie pierwsze jej książki i niecierpliwie czekałam na kolejny tytuł na naszym rynku. A teraz go mam:)



A że już jesień... to i jesienny widoczek na pożegnanie...



Dzięki za Wasze wizyty i pozostawione komentarze.
Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 20 września 2015

Zachód słońca...

Nic nie napiszę...
Zobaczcie...















Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa pozostawiane w komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie

środa, 16 września 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 54 )

Witam wszystkie Dziergaczki i Czytaczki:) po ponad tygodniowej przerwie spowodowanej wyjazdem z "potworami" ( czytaj: uczniami ) na całotygodniową wycieczkę do Szklarskiej Poręby:)
Karkonosze i Góry Izerskie to moje ukochane tereny i gdyby nie "mały" dodatek w postaci dzieci, mogłabym spokojnie napisać, że odpoczęłam i naładowałam baterie. Niestety wróciłam tak skonana, że właściwie jeszcze do końca nie doszłam do siebie:) Po takich atrakcjach normalnie człowiek powinien dostać tydzień płatnego urlopu:)
To kilka miejsc, które odwiedziliśmy:)










Nocne czuwanie odbywało się oczywiście z książką, bo jak mogłoby być inaczej. A że "potwory" wytrzymałe, to i trochę przeczytałam:)
Mam za sobą drugą część opowieści o policjantach z Lipowa - "Więcej czerwieni" Katarzyny Puzyńskiej. I podobnie jak przy części pierwszej, nie zawiodłam się. Autorka snuje swoją opowieść wielowątkowo, miesza ( w pozytywnym znaczeniu ) czytelnikowi w głowie i doprowadza do zaskakującego finału. Czytało się rewelacyjnie.
Ponadto pochłonęłam całą trylogię "Szukaj mnie wśród lawendy" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, czyli opowieści o trzech siostrach Skotnickich, bliźniaczkach Zuzannie i Zofii, oraz młodszej Gabrieli, Każda skrywa tajemnice z przeszłości, które nie pozwalają im uwierzyć w szczęśliwą miłość. Każda z nich odnajduje swoje szczęście na małej chorwackiej wyspie. Czyta się świetnie... taka lekka odskocznia, chociaż dająca co nieco do przemyślenia.

Obecnie tradycyjnie mam w czytaniu dwie pozycje. Na czytniku "Ostatnią kartą jest śmierć" Anny Klejzerowicz. To pierwsza część opowieści o dziennikarce Weronice, która po stracie pracy, postanawia założyć agencję detektywistyczną. Pierwszym zleceniem jest odnalezienie zabójcy znanej wróżki, u której bohaterka zasięgała porady.
W wydaniu tradycyjnym nareszcie wzięłam się za "Ciernistą różę" Charlotte Link, którą dostałam już dość dawno temu. Do miasteczka na małej angielskiej wyspie trafia Karin. Nawiązuje znajomość z Beatrice, starszą panią hodującą róże. W okolicy policja zaczyna znajdować ciała zamordowanych ludzi...
Lubię książki tej autorki, dlatego czytam ją z przyjemnością.



Jeśli chodzi o robótki, to dzieje się niewiele. Zrobiłam raptem trzy okrążenia serwetki. No i powstała kartka urodzinowa dla koleżanki:)



A to zdobycze przyniesione wczoraj z biblioteki...



I to dziś na tyle...
Dziękuję za Wasze liczne odwiedziny i pozostawione miłe komentarze. Cieszę się, że pomimo tego, że ostatnio niezbyt dużo tu się dzieje, zaglądacie do Kącika. To motywuje mnie do jakiegoś działania.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.