Witam po powrocie z krótkiego wyjazdu. Wróciłam w środę wieczorem... ale czwartek i pół dzisiejszego dnia doprowadzałam domek do używalności po rządach syna i mojego ojca :)
Zacznę od tego co przeczytałam... jak zwykle trochę się nazbierało :)
Sarah Waters "Za ścianą" - Londyn, czas po pierwszej wojnie światowej. Wdowa Wray, mieszkająca ze swoją niezamężną córką Frances, zmuszona sytuacją finansową, odnajmuje część domu młodemu małżeństwu. Ich pojawienie się zmienia całkowicie życie matki i córki. Młodą kobietę bardzo intrygują lokatorzy, podgląda ich, podsłuchuje zza ściany. Wkrótce zaprzyjaźnia się z Lilian. Wówczas następuje zwrot... pomiędzy kobietami zaczyna budzić się namiętność...
Autorka w rewelacyjny i subtelny sposób opisuje postacie bohaterek. Czyta się bardzo dobrze.
Kolejna książka Małgorzaty J. Kurskiej, tym razem "Babska misja". Doskonała lektura na letni czas.
Lukrecja i Monika mieszkają razem, bo tak im wygodniej.
Lukrecja - dziennikarka w lokalnej gazetce, Monika - pielęgniarka w szpitalu.
Na skutek pewnego zbiegu wydarzeń i okoliczności zostają wciągnięte w śledztwo w sprawie śmierci ich sąsiadki.
Dla jednej i drugiej zakończy się ono... miłością.
I coś, zarówno trudnego, jak i ... zabrakło mi słów. Trylogia szwedzkiego pisarza Jonasa Gardella "Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek" opisuje losy siedmiu przyjaciół - młodych mężczyzn, homoseksualistów żyjących w Sztokholmie w latach 80-tych. Słodko-gorzka opowieść o innej miłości, początkach AIDS i... śmierci.
Czyta się ciężko... jednak moim zdaniem warto...
Aktualna lektura to "Stuletnia Gospoda" Katarzyny Majgier. Pełna smaku opowieść o trzech pokoleniach rodziny zarządzającej gospodą. Radości i trudności jakie napotykają w codziennym zmaganiu się z rzeczywistością. Rewelacyjnie pokazane sylwetki bohaterów sprawiają, że odnosi się wrażenie, jakbyśmy już niejednokrotnie odwiedzili gospodę i zajadali się serwowanymi tam przysmakami...
Teraz mogę pokazać co wydziergałam podczas wyjazdu. Jeszcze nie wyprane i wyprasowane, tzw. świeżynka :).
Błękitny kompecik - sześć mniejszych i jedna większa serwetka...
I żółty...
I liliowo-wrzosowy ( chyba:) ), który muszę dokończyć...
I duża serwetka, a właściwie po skończeniu będzie mały obrusik... Muszę tylko pojechać do Szczecina i dokupić nici... Na razie ( bez 17-stu rzędów ) ma nieco ponad 60 cm średnicy.
Na dzień dzisiejszy to wszystko. Będę wykańczała zaczęte na wyjeździe serwetki i wracam do mojego hafciku "Dziewczyny czytającej przy oknie".
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do Kącika.
Etykiety
Alex
(21)
Amigurumi
(3)
Apilkacje maszynowe
(1)
Boże Narodzenie
(7)
Buciki dla dzieci.
(2)
Candy
(9)
Chusty
(14)
Creative Blog Tour
(1)
Dni Morza
(1)
Druty
(10)
Hafciarska lista życzeń
(7)
Haft gobelinowy
(22)
Haft krzyżykowy
(89)
Haft matematyczny
(2)
Haftowane drobiazgi
(29)
Kartki okolicznościowe
(38)
Kocyki
(5)
Konkurs
(4)
Krasnale
(3)
Książki
(103)
Książkowe wyzwanie 2015
(28)
Książkowe wyzwanie 2016
(21)
Kulinaria
(27)
Kwiaty na balkonie
(2)
Metryczka
(1)
Metryczki
(5)
Obrazy haftowane
(31)
Obrazy mojej Mamy
(1)
Ośmiorniczki dla wcześniaków
(2)
Podkładki
(11)
Prezenty
(17)
Pudełka
(1)
SAL bożonarodzeniowy
(6)
SAL Księżycowy
(7)
SAL Rosetta
(3)
SAL z imbryczkiem
(4)
Serwetki haftowane
(2)
Serwetki szydełkowe
(47)
Storczyki
(8)
Swetry
(2)
Szczecin
(1)
Szydełko
(6)
Szydełkowe firanki
(2)
Świątecznie
(7)
Trochę rymów
(1)
Wielkanoc
(7)
Wnusia
(1)
Wspólne czytanie i dzierganie
(81)
Wycieczka
(3)
Wyślij prezent na urodziny
(2)
Wzory szydełkowe
(5)
Zabawa wyzwaniowa u Hanulka
(3)
Zabawy blogowe
(8)
Zakładki
(9)
Zakupowo
(12)
Zdjęcia
(3)
Złap licznik
(5)
Zmiany
(1)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładne kompleciki:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tym różowym :) Dobrze Ci idą te kompleciki :)
OdpowiedzUsuńWklejam komentarz z g. 18.56, którego nie mogłam dodać o tym czasie.:
OdpowiedzUsuńEwuś, pożeraczko książek wzrokiem, jestem pod wrażeniem, tyle tego.
Fajnie, że wypoczęłaś chociaż trochę, ale widząc te ilości serwetek, to wypoczynek musiał być czynny. Masz ADHD dla swoich rąk i to są jego efekty. Taki zapas serwetkowy zawsze się przyda, znając Ciebie, porozdajesz na prawo i lewo.
Pozdrawiam.)
Książki po prostu pochłaniasz;) Kompleciki cudowne! Jak Ty znajdujesz na to wszystko siły w tym upale?!
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Alez sie dzieje! Te liliowo fioletowe i zolte - cudo!
OdpowiedzUsuńPodziwiam kompleciki - każdy inny i każdy śliczny. Serweta-obrus piękna, mimo że jeszcze trochę jej brakuje do końca:) Książki zapowiadają się ciekawie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń