Czytelniczo trochę od poprzedniej środy przerobiłam. Koleżanka przyniosła mi trzy książeczki ( ostatnią właśnie kończę ).
Na pierwszy ogień poszły dwie powieści Marci Willett. Obie bardzo dobrze się czytało... chociaż bardziej podobał mi się "Tydzień w zimie".
Aktualnie kończę "I wtedy to się stało" Lindy Green. Powieść o sile miłości, która może pomóc przy wychodzeniu ze śpiączki. Zbliża się dziesiąta rocznica ślubu Mel i Adama. Na dzień przed Adam ulega wypadkowi, po którym zapada w śpiączkę. Mel walczy o powrót ukochanego męża do życia.
Narracja w książce prowadzona jest dwutorowo raz z punktu widzenia Mel, drugim narratorem jest Adam.
No i przyszedł czas na druty :) Ponieważ mam w pracy bardzo zimno postanowiłam zrobić sobie "okryj bidę" :) Wełna z odzysku... wzór - prosta kombinacja prawych i lewych oczek.
Byłam dzisiaj w końcu w bibliotece i przyniosłam sobie porcję "dobroci" :)
Pozdrawiam Was serdecznie. Dziękuję za odwiedziny Kącika i pozostawione komentarze.
"Okryj bida" - co za fantastyczne określenie! Pożyczam, jeśli nie masz nic przeciwko :) Też marznę w robocie, jako okryj bidy używam góralskiej chusty, ale właśnie mnie zainspirowałaś do machnięcia sobie czegoś włóczkowego :)
OdpowiedzUsuńOj, ale dawno już nie słyszałam tego określenia.
OdpowiedzUsuńŚwietna okryj bida, hehe, jednak mnie jest zawsze gorąco.
OdpowiedzUsuńNareszcie masz co czytać!
Pozdrawiam cieplutko:)
Lubie takie okryj bidy, jak mozna zarzucic na plecy:))) Dziekuje, ze do mnie zajrzalas, a ja rozgoszcze sie u Ciebie na dluzej:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, jak ja tak lubię wpaść do biblioteki i wynieść też takie dobra! Tylko potem z czytaniem mam problem, bo mogę czytać tylko późnym wieczorem, więc idzie mi to powoli...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Ja jednak wolę księgarnie, bo jak książka BARDZO mi się podoba, to lubię ją mieć w domu :) Właśnie też muszę sobie zrobić taką "płachetkę" na plecy, bo po krzyżu ciągnie, że aż strach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Aż zazdroszczę tempa czytania... To ja tu jedną książkę na 2 -3 tyg a tu 3 w tydzień!
OdpowiedzUsuńWłóczka może i z odzysku, ale piękna :) chętnie bym taką przygarnęła :)
Ty te książki dosłownie "połykasz". Druty, próbowałam kiedyś, ale zupełnie mi nie szło. Zaprezentuj na sobie jak skończysz.
OdpowiedzUsuńTa okryj bieda slicznie sie zapowiada, no i porcja dobroci do czytania tez. Ciesze sie ze juz wrocilas do zdrowka. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńA jednak nie wszytko z biblioteki przeczytałaś :) A ta Twoja "okryjka-owijka" to będzie rodzaj szalu, ponczo? Ja także lubię ciepełko!
OdpowiedzUsuńI mnie potrzeba takiego dogrzania na zimowe dni. A tempo czytania..
OdpowiedzUsuńno, no.
To co owijać Cię będzie wygląda całkiem fajnie i przede wszystkim ciepło :)
OdpowiedzUsuńOkryj bida^^ pierwszy raz się z tym spotykam, ale nazwa świetna ;) Też miałam w planach coś takiego, ale zmieniamy biuro i już ma być ciepło ;)
OdpowiedzUsuńŁadny melanżyk tej okryjbidy :-)
OdpowiedzUsuńI w jakim tempie pochłaniasz książki, aż zazdroszczę, bo mi ostatnio czytanie idzie powoli.