piątek, 16 maja 2014

"Rosetta" - podejście drugie

Miałam wczoraj pokazać o ile posunęła się praca nad "Rosettą", jednak plany pokrzyżowała zmienna pogoda, która spowodowała okropny napad migreny. Dzisiaj jeszcze głowa boli, jednak mogę powiedzieć, że wracam do żywych.
A tak wyglądała robótka SAL-owa 1.05.



Na dzień wczorajszy postęp widać, ale niezbyt zadowalający ( przynajmniej dla mnie - brak czasu to mój wróg ).



Na tych zdjęciach kolory są bardziej zbliżone do prawdziwych niż na zdjęciu z 1.05.

Ponawiam zaproszenie do zabawy "Podaj dalej" ( szczegóły w poprzednim poście ). Chętne osoby proszę o zaznaczenie przyłączenia się do zabawy w komentarzu. Przygotowałam już upominki, a tu chętnych brak :(

Zbliżamy się do 1111 odwiedzin mojego bloga i do końca "Złap licznik". Bardzo proszę osobę, która trafi jedyneczki o pozostawienie odpowiedniego wpisu w komentarzu :)

Witam serdecznie nowe obserwatorki Dorotę i Monikę i mam nadzieję, że pozostaniecie ze mną na dłużej.
Dziękuję za wszystkie pozostawione ślady Waszych odwiedzin, cieszą mnie one bardzo.
Pozdrawiam serdecznie

PS. Zosi serwetka bardzo się spodobała.

3 komentarze:

  1. Ależ gonisz z haftowaniem:). Wcale się nie dziwię, że Zosi podobała się serweta:).Pozdrawiam. Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna jesteś z tą główką. Zdrówka życzę Ci z całego serducha. Przeczytałam post do końca, czyli o łapaniu licznika i spojrzałam na licznik a tu 1111 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, ja nie mogłabym czytać kilku książek na raz, pewnie wszystko by mi się pomieszało :) Cudny jest ten księżyc z SAL-u księżycowego - czekam z niecierpliwością, kiedy go pokażesz w całości :) Ja też kiedyś haftowałam, uwielbiam haft. Teraz, z powodu alergii na nikiel (igły) nie haftuję... Strasznie mi tego brakuje.
    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń