środa, 12 listopada 2014

Wspólne czytanie i dzierganie ( 30 )

To już trzydziesta środa z Maknetą :)
Dzisiaj tylko o książkach, bo z powodu wyjazdu do Wrocławia robótkowo niewiele się zmieniło. Przy magnolii przybyło trochę tła... ale nie ma co pokazywać. W najbliższych dniach zaprezentuję już całość :)

Zanim jednak o książkach... prezentuję dwa wrocławskie krasnale związane z książkami.
Pierwszy z nich to Bibliofil


Drugi - Ossolineusz.


Jeśli dobrze pamiętam mam jeszcze jakieś krasnale z książkami... ale jest zdjęć tak wiele, że na razie nie mogę znaleźć :)

No i temat zasadniczy...
Skończyłam "Szczęście pachnące wanilią" Magdaleny Witkiewicz. Rewelacyjna książka na poprawę nastroju. Opowieść o kilku kobietach, spotykających się w osiedlowej cukiernio-kawiarni, miedzy którymi zawiązuje się przyjaźń. Pojawiają się też mężowie niektórych z nich, przystojniacy, chcący nawiązać nowe znajomości i pomysłowa dziewczynka, pomagająca swojemu ojcu podjąć decyzję o oświadczynach. O wybrykach Cioci Zosi nawet nie wspomnę :)
Przeczytałam "Sześć córek" Małgorzaty Szyszko-Kondej. Opowieść o sześciu kobietach ( w różnym wieku od 19 do 60 lat ), które okazują się mieć jednego ojca. O fakcie pokrewieństwa dowiadują się po jego śmierci. Powieść słodko-gorzka, wzruszająco-zabawna... po prostu życie. Autorka pokazuje realia naszego kraju na przestrzeni wielu lat.
Nadal czytam "Pewnego lata" Irene Hannon. Historia dwóch sióstr...
A także zaczęłam "Dworek pod malwami. Nadzieje i tęsknoty" Mariana Piotra Rawinisa. To pierwszy tom rewelacyjnej sagi, której akcja toczy się w okolicach Białegostoku.

Tradycyjnie dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.

14 komentarzy:

  1. Książki, które opisujesz, wydają się ciekawe. Lubię takie babskie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te krasnale, nie wiedziałam, że we Wrocławiu takie mieszkają...

    OdpowiedzUsuń
  3. Krasnale są cudne, niestety jakoś Wrocław nam nigdy nie po drodze, ale będzie trzeba to naprawić :-)
    "Dworek pod malwami" przeczytaliśmy w wydaniu 70 tomowym, cudowna saga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewito ale masz jak na ten tydzien spory dorobek czytelniczy. Gratuluje. Krasnale tak jakos kojarza sie z ksiazkami, madroscia (ta ludowa) i nie tylko. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety , tak naprawdę nigdy nie byłam we Wrocławiu , bo przejazd się nie liczy, z książek też żadnej nie czytałam, ale wieszczę jak najbardziej moje klimaty, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Córki bym sobie z chęcią poczytała :) Za sagami nie przepadam, ale przeczytałam sobie fragment dostępny w internecie i zaczyna się ciekawie (złodzieje dostają niezłego łupnia o "dziadka" hehe), może się skuszę, jeśli w łapki wpadnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super te krasnale, mam nadzieję, że zobaczę je kiedyś na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze nic autorstwa pani Witkiewicz, ale mocno mnie zaciekawiłaś, więc dopisuję do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna książka dopisana do listy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam te krasnale! No i Wrocław śliczny, a teraz ma w dodatku e-dziewiarkę - istna mekka dziewiarek. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawie opisałaś książki,które ostatnio przeczytałaś.Zauważyłam ,że obecnie jest w czym wybierać,jeśli chodzi o powieści polskich autorów i dużo jest godnych polecenia.Jedynie nie przypadły do gustu powieści Ulatowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam tych pozycji, ale zapisałam, może kiedyś po nie sięgnę.
    Pozdrawiam Ewuś:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Krasnale super:)

    W pełni zgadzam się z Twoimi wrażeniami z "Sześciu córek". Po prostu życie... Trochę śmiechu, trochę łez. Czyta się tak, że oderwać się nie można! Naprawdę wciąga. Ja polecam!

    OdpowiedzUsuń