środa, 11 lutego 2015

Wspólne czytanie i dzierganie ( 39 )

Tydzień ucieka za tygodniem... i znowu środa...

Tym razem tylko o książkach... a właściwie dwóch... tej skończonej i obecnie czytanej...
Skończyłam "Kuchnię Franceski" Petera Pezzelego i nie zawiodłam się...  Czytało się dobrze, taka lekka pozycja na długie noce :)

Obecnie czytam, a właściwie już kończę ( zostało mi jakieś 70 stron ) "Ashford Park" Lauren Willig.
Akcja powieści toczy się dwutorowo w odstępie czasowym. Historia rodzinna, z tajemnicami, zdradami, nierozwiązanymi problemami... Lubię takie książki :)


I byłam w bibliotece po kolejne czytadła... odkąd zepsuł mi się czytnik, znowu bywam tam przynajmniej raz w tygodniu. Ostatnio przyniosłam...


A skoro jutro Tłusty Czwartek... to oczywiście spędziłam dzisiejsze popołudnie w kuchni :)
Moi Panowie namówili mnie na pączki... i oczywiście było jak zawsze... zrobiłam tyle...


... a kiedy skończyła smażenie, zostało tyle :)



Gdyby, któraś z Was chciała dzielę się przepisem w Przepiśniku. Sama dostałam go od mojej cioci Krysi, która jest mistrzynią wypieków, pomimo, że ma już 85 lat :)

I na dzisiaj już wszystko...
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pozostawione przez Was w komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie życząc smacznego pączusia :)

14 komentarzy:

  1. Ale mi slinka leci na te paczusie, ja jednak pojde na latwizne i jutro do sklepu podjade, chociaz takie domowe sa najlepsze i tez mam przepis mojej babci i pamietam jak calymi stertami je smazyla , byly wielkie i cudnie smakowaly:) Ksiazka wyglada interesujaco:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To dzisiaj chyba najfajniejsze robótki, jakie widziałam :) i takie baaardzo na czasie :) Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! to już jutro!!!!! dobrze, że mi przypomniałaś. a pączki....aż mi ślinka cieknie


    Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi dzisiaj rano się przypomniało, że jutro tłusty czwartek (a raczej reklamy pączków przypomniały). Pączków nie lubię i u mnie co roku w domu są faworki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie z kolei mają być faworki w wykonaniu męża, a pączki, jako że on łasuch wielki, kupi w sklepie.
    Wcale Ci się Ewciu, nie dziwię, że tylko na czytanie starcza czasu, przy tylu obowiązkach, jeszcze pączki nasmażyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale masz łasuchy w domu :) Ja w tym roku odpuszczam...totalny brak czasu i weny na Tłustoczwartkowe wyroby :/

    OdpowiedzUsuń
  7. ale wymiotło te pączki. No ale takie pyszności nie dziwie się ze smakowały domownikom

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Super!!! :)) i książkowo i pączkowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ pączusie :)
    Pewnie smakują tak jak wyglądają, skoro tak szybko ich ubyło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie pączki niesety tylko kupne, za długo w pracy siedzę:)
    Ale w sobotę na pewno bedą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pączki wyglądają naprawdę smakowicie więc nie dziwię się, że tak mało ich zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak na takie pyszności, to i tak dużo ich zostało.

    OdpowiedzUsuń