Dzisiaj skończyłam dwie ostatnie, w tym roku już więcej wielkanocnych nie robię.
Druga jest kaczucha w różowych botkach na obcasie, poprzednia była w bordowych kaloszach i bardzo się spodobała, dlatego zostałam poproszona o następną.
A tak wyglądają razem
Chciałabym jeszcze pokazać "Słoneczniki", które powstały jakiś czas temu. To mój jeden z ulubionych obrazów, więc nie mogłam się oprzeć pokusie... i wyszyłam. Tym bardziej, że w "Kokardce" mogłam go nabyć za nazbierane punkty.
W międzyczasie ( czytaj: w nocy ) poczytuję sobie książkę, którą dostałam od siostry na urodziny ( po wcześniejszym złożeniu zamówienia na nią :) ).
Rewelacyjnie się czyta i wręcz niewiarygodne, że coś takiego mogło się wydarzyć. Muszę koniecznie zobaczyć film, żeby mieć porównanie.
Coraz bliżej święta, a ja z dnia na dzień czuję coraz więcej niechęci do nich. Prawdę powiedziawszy nigdy ich nie lubiłam, a teraz coraz bardziej się to pogłębia.
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz