Aktualnie czytam "Namaluj mi słońce" Gabrieli Gargaś - lekka babska literatura w sam raz na odprężenie po przedświątecznych przygotowaniach. Z dziergania powstał tylko jeden promień "zakręconej" serwetki ( zaczęłam kolejny, ale musiałam odłożyć ).
To tyle odnośnie środy.
Dzisiaj minął miesiąc od dnia kiedy odważyłam się dołączyć do Waszego grona. Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że mi się to uda. A jednak!
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wszystkie miłe komentarze i dodawanie otuchy w trudnych chwilach.
Po pierwszym miesiącu na blogu pojawiło się dziesięć obserwatorek i miałam 330 wejść.
Teraz wiem, że jesteście Wspaniałymi Babkami i można na Was liczyć.
Jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ!
.
Najważniejszy jest pierwszy krok..., a później to już z górki:) Mój początek to prawie horror, a kilka dni temu dowiedziałam się od syna, że jego znajoma uczy grupę 50+ obsługi komputera posiłkując się moim blogiem, więc warto być odważną, Tak trzymaj:). Pozdrawiam w biegu:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu :)
UsuńSerweta bardzo fajna, jeszcze takiej nie robiłam;) Niestety, szydełko bardziej przeciąża rękę niż druty, sama to właśnie przechodzę. Zdrówka życzę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że szydełkujesz mimo problemów z łapką, ja musiałam prawie w ogóle zrezygnować z szydełka.
OdpowiedzUsuńBabska literatura jest najlepsza na relaks.
Jakoś dawałam radę... teraz już się goi ( miałam głęboką ranę na wewnętrznej stronie prawej dłoni ). Opatrunek i ból przeszkadzał, ale cóż nałóg... to nałóg.
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)