Minął prawie tydzień od ostatniego posta. Dopadł mnie w piątek jakiś paskudny wirus i na nic nie miałam siły i ochoty. Leżałam, próbowałam trochę czytać, o robótkach nie było mowy... Podglądałam Was, trochę komentowałam, ale z powodu choroby nawet nie sprawiało mi to przyjemności.
Od wczoraj czuję się trochę lepiej, sięgnęłam nawet po igiełkę i trochę nią pomachałam:)
Dziś środa, więc wspólne czytanie i dzierganie.
Czytelniczo - skończyłam "Pod ziemią w Villett" Ingrid Hedestrom, przeczytałam "Perfumy Prowansji" Fredericka D'Onaglii, aktualnie czytam "Ciemną stronę księżyca" Nory Roberts i "Opactwo świętego grzechu" Kidd Sue Monk.
Pięknie pachnąca opowieść ( z elementami kryminału ) o rodzinie. Alexandra i Julien dziedziczą rodzinną wytwórnię kosmetyków i było by wszystko dobrze, gdyby nie tajemnice z przeszłości i "zły" charakter chcący przejąć ich fabrykę.
Dobra lektura na letnie wieczory.
Zdjęcie okładki dzięki lubimyczytac.pl
Jessie wyrusza w podróż do Południowej Karoliny na wieść o wypadku matki. Próbuje tam rozwiązać tajemnicę śmierci ojca, za którą być może kryje się zakonnik z pobliskiego klasztoru.
Co dalej... jeszcze nie wiem :)
Zdjęcie okładki dzięki lubimyczytac.pl
Po traumatycznych przejściach i terapii Reece wyrusza w podróż, w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Jednak rzeczywistość jej nie sprzyja...
Robótkowo sięgnęłam po Mateczkę... Zostało już niewiele... Jak dobrze pójdzie, być może do końca tygodnia ją skończę.
Z powodu bardzo złego samopoczucia nie poinformowałam o ZŁAPANIU LICZNIKA. Szczęście tym razem uśmiechnęło się do Klaudii prowadzącej blog Apetyczny kąsek. Ponieważ Klaudia dostała prawo wyboru niespodzianki... będę ją dopiero robiła ( pokażę później ). Kolejna edycja przy 5555.
I tradycyjnie zapraszam na ciacho biszkoptowo-olejowe z owocami.
Na dzisiaj już wszystko...
Dziękuję za to, że tu bywacie... cieszy mnie to bardzo. Witam nową obserwatorkę, rozgość się moja droga.
Pozdrawiam serdecznie
Etykiety
Alex
(21)
Amigurumi
(3)
Apilkacje maszynowe
(1)
Boże Narodzenie
(7)
Buciki dla dzieci.
(2)
Candy
(9)
Chusty
(14)
Creative Blog Tour
(1)
Dni Morza
(1)
Druty
(10)
Hafciarska lista życzeń
(7)
Haft gobelinowy
(22)
Haft krzyżykowy
(89)
Haft matematyczny
(2)
Haftowane drobiazgi
(29)
Kartki okolicznościowe
(38)
Kocyki
(5)
Konkurs
(4)
Krasnale
(3)
Książki
(103)
Książkowe wyzwanie 2015
(28)
Książkowe wyzwanie 2016
(21)
Kulinaria
(27)
Kwiaty na balkonie
(2)
Metryczka
(1)
Metryczki
(5)
Obrazy haftowane
(31)
Obrazy mojej Mamy
(1)
Ośmiorniczki dla wcześniaków
(2)
Podkładki
(11)
Prezenty
(17)
Pudełka
(1)
SAL bożonarodzeniowy
(6)
SAL Księżycowy
(7)
SAL Rosetta
(3)
SAL z imbryczkiem
(4)
Serwetki haftowane
(2)
Serwetki szydełkowe
(47)
Storczyki
(8)
Swetry
(2)
Szczecin
(1)
Szydełko
(6)
Szydełkowe firanki
(2)
Świątecznie
(7)
Trochę rymów
(1)
Wielkanoc
(7)
Wnusia
(1)
Wspólne czytanie i dzierganie
(81)
Wycieczka
(3)
Wyślij prezent na urodziny
(2)
Wzory szydełkowe
(5)
Zabawa wyzwaniowa u Hanulka
(3)
Zabawy blogowe
(8)
Zakładki
(9)
Zakupowo
(12)
Zdjęcia
(3)
Złap licznik
(5)
Zmiany
(1)
Te ciasto owocowo-olejowe to chyba najłatwiejszy wypiek i do tego bardzo smaczny, a przepis można nawet wykorzystać przy mąkach bezglutenowych, więc czasami i ja piekę te ciasto.
OdpowiedzUsuńOj to chorowanie to bardzo sprzyjało czytaniu :-) Ale i tak życzę aby choroba poszła już sobie precz.
Mmm, jakie pyszne ciasto! A ile haftu przybyło! I jak dużo przeczytałaś - ja z tym mam ostatnio problem..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Dobrze, że choróbsko za Tobą:), ciastem, aż u mnie zapachniało:)). Worek z książkami chyba Ci się otworzył? Obrazek chyba lada chwila skończysz?. Pozdrawiam i zdrowia życzę:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńJakie słodkości.Zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś zdrowa! Ciacho apetyczne! A ja zapraszam na drożdżówy do mnie :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam. Uwielbiam czytać i widzę, że podobną wybieramy literaturę ale czas muszę dzielić między pracę, robótkowanie, pisanie i inne prace twórcze, więc do puki mam wenę twórczą na tworzenie poświęcam czas. Żałuję,że nie można w tym samym czasie czytać i wyszywać. Pozdrawiam Cię gorąco.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNajpierw łapię kawałek ciacha, bo akurat pije kawusię... pyyychotka:)
OdpowiedzUsuńW Norze Roberts zaczytywałam się swego czasu, ale tej pozycji nie znam. Perfumy Prowansji zapisałam, na pewno jej poszukam.
Trzymam kciuki za szybkie ukończenie obrazu i życzę zdróweczka:)
Coraz bliżej końca haftu :) Ciasteczko wygląda smakowicie, pycha :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten haft ;) z książek, które przeczytałas, bądź czytasz najbardziej mi do gustu przypadła druga - Opactwo świętego grzechu, bardzo intrygująco się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka! Ciacho wygląda bardzo apetycznie :D
OdpowiedzUsuńNorę Roberts bardzo lubię a tego tytułu jeszcze nie dorwałam, muszę sprawdzić w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft! a ciachem się częstuję:)
Norę Roberts kiedyś czytałam:))fajnie pisze:)))haft super:))
OdpowiedzUsuńCzyli jeszcze trochę podziubać i będzie obraz na święta klimat robił.
OdpowiedzUsuńDo końca haftu dużo już nie brakuje, życzę Ci dobrego samopoczucia, aby przyjemnie się przy nim pracowało ;)
OdpowiedzUsuń