Czytelniczo jak zwykle trochę się działo. Skończyłam obie książki, o których pisałam w ubiegłym tygodniu.
Przeczytałam najnowszą powieść Magdaleny Kordel z serii Malownicze pt. "Tajemnica bzów". Tym razem autorka uczyniła główną bohaterką - Leontynę, właścicielkę Kuferka. Poznajemy losy jej rodziny oraz tajemnicę rodowego klejnotu - pierścionka z motywem bzu. Podróż sentymentalna, jaką odbywa bohaterka opowiadając Magdzie swoje dzieje, a także pojawienie się tajemniczego mężczyzny, sprawiają, że trudno się od tej książki oderwać.
Aktualnie, oczywiście dwie książki. W wydaniu elektronicznym powieść Marii Ulatowskiej "Kamienica przy Kruczej", na kartach której poznajemy losy mieszkańców tytułowej kamienicy poczynając od roku 1937. Barwne sylwetki, pięknie uchwycone realia sprawiają, że czyta się świetnie ( zostało mi jeszcze jakieś 150 stron :) ).
W wersji tradycyjnej, papierowej - Nora Roberts "Kolekcjoner". Bohaterka Lila zajmuje się opieką domów pod nieobecność ich właścicieli oraz pisaniem książek dla młodzieży, Pewnej nocy zostaje świadkiem morderstwa popełnionego w sąsiednim budynku. Poznaje brata jednej z ofiar - znanego malarza...
Spod książek wystaje fragment najnowszej robótki, chociaż nie wiem czy dobrze zrobiłam przyjmując to zlecenie, bo znowu muszę odłożyć to co mam zaczęte. Mam trzy tygodnie na zrobienie ośmiu jednakowych kartek i ośmiu kompletów podkładek szydełkowych ( razem 48 sztuk - koszmar :) ).
W najbliższy piątek imieniny będzie obchodzić moja koleżanka Zosia. Już dawno przeznaczyłam dla niej wyszyty obrazek, który teraz doczekał się oprawy. Dodatkowo zgodnie z życzeniem solenizantki wczoraj popełniłam zakładkę do książki z motywem różyczek ( miała być taka jak prezentowana w wyzwaniu Hanulka i jest ) i dołożyłam karteczkę...
Wszystko zostało zapakowane w własnoręcznie zrobione pudełko ( nieco koślawe, ale... pierwsze koty a płoty )...
I prezencik jutro powędruje do Zosi...
Bardzo dziękuję Wam za pozytywne przyjęcie mojej interpretacji tematu paryskiego. Obawiałam się, że nie przejdzie :)
Pozdrawiam serdecznie
Ewuniu, o książkach nie będę się wypowiadać, bo czytasz je z prędkością światła. Ja nawet nie mam czasu na słuchanie e-booków, nie mogę się skupić nad kilkoma rzeczami na raz.
OdpowiedzUsuńPrezencik dla Zosi cudny zrobiłaś, ja nawet nie widzę żadnych koślawości pudełeczka, poradziłaś sobie świetnie.)
Pozdrowionka.)
Moja ulubiona Nora Roberts:) A raczej jedna z ulubienic:)
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam "Kolekcjonera" także wrażenia świeże i podobał mi się :))
OdpowiedzUsuńOsiem jednakowych zestawów - jak dla mnie makabra, podziwiam, że się tego podjęłaś:) A prezent dla Zosi uroczy.
OdpowiedzUsuńŚliczne prace i jeszcze tyle przeczytać zdążyłaś, w mnie albo jedno albo drugie...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPlanów, a planów, ale na pewno podołasz :) Bardzo fajny prezent dostanie koleżanka, włącznie z pudełkiem :)
OdpowiedzUsuńZerknęłam na Twoją wiosnę w Paryżu - pomysł rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje tempo czytania - noce zarywasz dla książek?
Prezent dla Zosi bardzo mi się podoba. Zresztą nie może być inaczej, skoro i opakowanie i zawartość pięknie pomarańczowa.
Powodzenia w robótkowych planach.
Prezent piękny! Zazdroszczę nowej właścicielce :)
OdpowiedzUsuńŚliczne hafciki, a i opakowanie cudnie pasujące.
OdpowiedzUsuńNie przepadał za Roberts, ale czasem tez czytam, właśnie cos przy islam z biblioteki
OdpowiedzUsuń